Zagadka Wydłużonych Czaszek ze Starożytnej Malty

W wielu miejscach świata znajdujemy zagadkowe wydłużone czaszki o niezwykłych właściwościach. Te tajemnicze artefakty są obiektem wielu kontrowersyjnych hipotez na temat swojego pochodzenia. Zwykle myśląc o wydłużonych czaszkach mamy na myśli starożytny Egipt lub Peru, jednak okazuje się że wydłużone czaszki można znaleźć także na Malcie. Analiza ich historii przynosi zaskakujące informacje.

Maltańskie miasto Paola, rok 1902. W trakcie prac budowlanych angielscy robotnicy natknęli się na strop niezwykłej, podziemnej budowli.  Obiekt ten, zwany Hypogeum Hal Saflieni, zajmuje powierzchnię 500 metrów kwadratowych. Składa się z trzech poziomów, a najniższy z nich sięga 14 metrów poniżej ziemi. Wg archeologów do budowy tego kompleksu wydobyto spod ziemi ponad 2000 ton kamieni. Budowla ta, datowana na rok 3000 p.n.e. sama w sobie jest przykładem geniuszu starożytnej inżynierii, jednak na jej terenie znaleziono coś równie zaskakującego. W środkowym poziomie Hypogeum odkryto 7 tysięcy szkieletów, a wśród nich tajemnicze wydłużone czaszki.

Jedną z osób odpowiedzialnych za wykopaliska był archeolog Manuel Magri. W 1907 roku, opublikowano raport dotyczący zagadkowych znalezisk. Tuż przed publikacją raportu Magri zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Część zagadkowych czaszek została przetransportowana i wystawiona w Muzeum Archeologicznym w Vallettcie, budząc powszechną sensację. Ludzie tamtej epoki uznawali, że wydłużone czaszki stanowią dowód na istnienie legendarnych gigantów, którzy dawno temu mieli zamieszkiwać Maltę. W roku 1920 w magazynie National Geographic ukazał się artykuł dotyczący zaskakujących odkryć z Hypogeum. W artykule znalazło się następujące stwierdzenie: „Z badania szkieletów wynika, że pierwsi mieszkańcy Malty byli rasą ludzi średniego wzrostu o wydłużonych czaszkach.”

W trakcie zamieszania związanego z II wojną światową ludzkie szczątki zostały usunięte z Hypogeum. Do dziś nie wiadomo co się z nimi stało. Tymczasem kilkanaście czaszek wciąż było wystawionych w Muzeum Archeologicznym w Vallettcie. Dwaj maltańscy badacze, dr. Anton Mifsud oraz dr. Charles Savona Ventura zajęli się badaniami czaszek, wykonując ich opisy oraz fotografie. Wg nich tajemnicze artefakty wykazywały osobliwe właściwości. Czasami były to nieistniejące szwy czaszkowe, abnormalnie rozwinięte części czołowe, a także nawiercone i opuchnięte potylice. Mifsud i Ventura najwięcej uwagi zwracali jednak na to, że czaszki są dziwne wydłużone, mając większą niż normalnie objętość. Były większe i bardziej osobliwe od innych, a także pozbawione szwu ciemieniowego.

Zaskakujące właściwości artefaktów z Hypogeum po raz kolejny wzbudziły zainteresowanie badaczy historii. W roku 1985 Muzeum Archeologiczne postanowiło jednak ukryć czaszki przed zwiedzającymi i zdjęło je z wystawy. Ten niespodziewany ruch spowodował wiele kontrowersji, w tym m.in. pomówienia o to że archeolodzy celowo ukrywają niewygodne obiekty. Przez następnych 20 lat powtarzano raporty Mifsuda i Ventury, w nadziei, że czaszki znów zostaną udostępnione na wystawie. W 2004 roku dwaj włoscy badacze, Vittorio Di Cesare oraz Adriano Forgione, dzięki wstawiennictwu ministra turystyki, mieli okazję zobaczyć tajemnicze czaszki. Jak opisywali w swoim artykule, zostali przyjęci w zamkniętym dla publiczności zastrzeżonym obszarze, gdzie wniesiono nadzwyczajne eksponaty.

Zdaniem włoskich badaczy, czaszki wykazywały wyraźnie zaznaczony syndrom długogłowia. Miały wydłużony tył pokrywy czaszki, wydłużoną część potyliczną a poza tym brak szwu strzałki ciemieniowej. Ten ostatni szczegół budzi ogromne kontrowersje. Forgione i Di Cesare rozmawiali z ekspertami medycyny, wg których brak tego szwu jest uznawany za „praktycznie niemożliwy” i brakuje analogicznych przypadków w międzynarodowej literaturze medycznej. Po opublikowaniu artykułu sprawa czaszek z Malty zyskała międzynarodowy rozgłos. Kierownictwo Muzeum zabrało głos, twierdząc, że czaszki nie zostały dokładnie zbadane, stąd też nie znajdują się na głównej wystawie. W ostatnich latach pozwolono jednak niektórym telewizjom na filmowanie czaszek w zamkniętym pomieszczeniu. Okazało się jednak, że z kilkunastu czaszek ostało się już tylko 5. Pracownicy muzeum odmawiają wykonania badań DNA sugerując, że mogą one doprowadzić do zniszczenia bezcennych artefaktów.

Jak zwykle w przypadku kontrowersyjnych znalezisk, istnieje szereg różnych hipotez wyjaśniających pochodzenie i właściwości czaszek. Zwykle naukowcy wskazują, że starożytni ludzi samodzielnie wydłużali swoje głowy przy pomocy m.in. bandaży i desek. Zabiegi te stosowano na małych dzieciach, których kości są podatne na formowanie. Zdaniem naukowców deformacja czaszek była motywowana chęcią uzyskania wysokiego statusu społecznego. Przykłady takich działań możemy znaleźć na całym świecie, jednak takie deformacje nie wyjaśniają niezwykłych właściwości wszystkich czaszek z Hypogeum, m.in. braku niektórych szwów. Niektórzy badacze wskazywali, że te dziwne anomalia mogły być spowodowane uszkodzeniem genetycznym. Z kolei profesor archeologii Anthony Bonanno zasugerował, że dziwne istoty z wydłużonymi czaszkami mogły być przedstawicielami innej ludzkiej rasy bądź też mieszańcami.

Istnieje także inne, kosmiczne wyjaśnienie, za którym optuje m.in. Hubert Zeltmaier. Wg niego, czaszki mogły należeć do przybyszów z kosmosu którzy w starożytnych czasach dali podwaliny pod budowę ludzkich cywilizacji. Zeltmaier wskazuje na miejscowe legendy dotyczące gigantów, którzy odznaczając się niezwykłą wiedzą mieli pomagać w stworzeniu megalitycznych budowli rozsianych po Malcie oraz Gozo. Sceptycy podnoszą jednak zarzut, że to bardzo mało prawdopodobne aby rasa zaawansowanych istot zdolna do podróży międzygwiezdnych tak po prostu wyginęła na obcej planecie.

Ostatnia próba wyjaśnienia stara się łączyć kilka poprzednich. Zdaniem zwolenników teorii o starożytnych astronautach, dawni ludzie deformowali swoje czaszki aby upodobnić się do bogów. Wg nich, obrazy przedstawiane na petroglifach lub opowieściach prezentują istoty pozaziemskie o wydłużonych czaszkach. Starożytni ludzie nie potrafili zrozumieć ich zaawansowanej technologii, więc brali je za istoty boskie. Wydłużając swoje czaszki, mieli nadzieję, że również posiądą wielką mądrość i niezwykłe zdolności. Zgodnie z tym wyjaśnieniem, wszystkie wydłużone czaszki zawierające szwy i nawiercone potylice były próbą upodobnienia się do bogów z kosmosu. Z kolei czaszki pozbawione szwów należały do ludzi, na których kosmiczni bogowie mogli prowadzić eksperymenty genetyczne.

Wszystkie te wyjaśnienia pozostają luźnymi hipotezami, pozbawionymi jakichkolwiek dowodów. Brak badań DNA sprawia, że osobliwe teorie na temat pochodzenia czaszek będą się zapewne ciągle mnożyć. Być może nigdy nie dowiemy się do kogo tak naprawdę należały te tajemnicze czaszki.

Dodaj komentarz